Twórcy gier komputerowych, które dzisiaj są uznawane za klasyczne, raczej nie mają złudzeń – ich pierwsze dzieła nie mogą obecnie konkurować z wydawanymi rok w rok produkcjami, które dysponują gigantycznym budżetem i mnóstwem możliwości, o których programiści mogli dwie dekady temu zaledwie pomarzyć. Należy przyznać, że twórcy takich gier nie zawsze reagują w sposób jednolity – część z nich broni swojego oprogramowania jak lwy i nadal żąda za nie wygórowanej kwoty od nowych pokoleń graczy, którzy zwyczajnie nie są już zainteresowani grafiką pełną nieestetycznych pikseli i prostą mechaniką.
Gry klasyczne – nisza czy nie?
Gry klasyczne stały się w dzisiejszych czasach wręcz niszowe i po dziś dzień są utrzymywane przez grupy zapaleńców, którzy nie tylko znają je na wylot, ale i tworzą dla nich całkowicie nową, unikalną zawartość i wydatnie przyczyniają się do przetrwania gier przez jeszcze jeden dzień dłużej, nawet jeśli muszą zapłacić za możliwość pobrania programu, który obecnie zajmuje mniej pamięci niż zdjęcie średniej jakości.
Nie wszyscy twórcy mają jednak taką politykę: część z nich rozumie zmiany zachodzące na rynku, który ciągle się rozwija i podwyższa poprzeczkę związaną z oprawą graficzną, silnikami fizycznymi i tym podobnymi mechanikami. Podejmują wtedy jedyną naprawdę racjonalną decyzję: jeśli nowi gracze nie garną się do wydania pieniędzy na nasz starszy produkt, to udostępnimy go im za darmo, by podkreślić nasz prestiż i jednocześnie zachęcić graczy do wypróbowania również nowszych gier z katalogu producenta lub wydawcy.
Jednym z pierwszych producentów, którzy zdecydowali się na takie rozwiązanie, było studio Westwood – autorzy serii Command & Conquer, której pierwsza część może się poszczycić mianem ojca gier strategicznych, w których akcja toczy się w czasie rzeczywistym. Wraz z premierą trzeciej części gałęzi serii o podtytule Red Alert, na rynku pojawiły się łącznie trzy odsłony strategii dostępne całkowicie za darmo – właściwy Command & Conquer z 1995 roku, pierwsza część gałęzi o podtytule Red Alert, a także sequel pierwszej gry o podtytule Tiberian Sun. Choć wśród tych tytułów naprawdę łatwo zabłądzić, bez cienia wątpliwości warto jest zapoznać się z tymi grami, ponieważ stanowią one kawał historii komputerowej rozgrywki i po dziś dzień gra się w nie po prostu bardzo przyjemne.
Podobnym założeniem kierowało się Bethesda Game Studios, które świętowało rocznice wydawania swoich klasycznych gier udostępnieniem ich za darmo – obecnie możemy zagrać zatem w całkowicie darmowe The Elder Scrolls: Arena oraz sequel tej gry o tytule The Elder Scrolls II: Daggerfall. Gry te mogą już nie robić wrażenia oprawą audiowizualną, ale z całą pewnością wynagradza to ich rozmach: mapa w drugiej z tych gier jest generowana w dużej mierze losowo i może osiągnąć rozmiary całej Wielkiej Brytanii.
Pierwszą grą komputerową, która wdarła się do świadomości masowych odbiorców, bez wątpienia był „Doom”. Choć ten diament w historii branży gier komputerowych jest nadal obecny za opłatą, tak „Wolfenstein 3D”, jego swoisty protoplasta, jest możliwy do ukończenia za pośrednictwem strony internetowej producenta, co jest z całą pewnością ogromną gratką dla osób chcących poznać historię gatunku gier FPS.